Z życia Chapteru
4-th Polish HOG Internacional Wild West Rally – Karpacz 14-17.07.2005
Wyjazd na 4 Polish H.O.G. Wild West Rally 2005 nastąpił z Poznania w kilku niezależnych grupach. Część z nas postanowiła jechać solo. Największa liczbowo grupa West Side Chapter wyjechała przed 13.00 z powodu problemów technicznych z motocyklem Speedego. Udało się nam uporać z tym tematem w 40 min i ruszyliśmy.
Po przywitaniu, rozpakowujemy się i o godzinie 20.00 zaczynamy główną atrakcję wieczoru, jaką jest impreza nadania barw klubowych 7 nowym członkom naszego chapteru.
Jest to wspaniały moment dla każdego z nas.
Żadne opowieści nie przygotują kandydata, na coś takiego, co wydarzyło się dzisiaj, przed chwilą. Te wszystkie męki i tortury, to drzwi do naszej organizacji, które na ośmiesz otwieramy przed wami. Stajemy się przyjaciółmi, kolegami, którzy tworzą klub „debeściaków” West Side Chapter.
Po ciężkiej i wyczerpującej nocy spotykamy się wszyscy na śniadaniu w restauracji hotelowej. Poranek stał się istną wymianą poglądów co do ostatnich wydarzeń. Jak to było do przewidzenia, wszyscy już są wyluzowani i zadowoleni. Przed południem załatwiamy rejestracje zlotowe, później przejażdżka, obiad, lody itd.
Główną atrakcją zlotu w Karpaczu jest z pewnością miasteczko westernowe, w którym każdego wieczoru odbywają się koncerty, striptizy, a także Jack Daniels leje się strumieniami.
Ostatniego ranka nie wyglądamy obiecująco, a przed nami 300 km jazdy do domu.
Niebo jest koloru szarego, okryło się jednolitym mrocznym płaszczem.
Deszcz wisi nad nami.
Nie spada jednak nawet kropla!
Farta mamy nadal, kolejny wyjazd bez wody! Pakujemy się sprawnie i ruszamy w dwóch grupach.
Chłodny wiatr działa na nas kojąco.