Z życia Chapteru

1-st Polish HOG International Wild West Rally – Karpacz 2002

Najlepszy zlot na jakim byliśmy do tego czasu! W powrotnej drodze znowu padało. Stwierdziliśmy, że powinniśmy zmienić nazwę na Rain Chapter.

18 lipiec 2002 r. – czwartek
Ranek zapowiadał się deszczowo ale nie padało. Wyjeżdżamy z Poznania do Karpacza około 14-tej. Kierujemy się na Luboń, Śrem i Rawicz a potem Legnica, Świdnica, Jelenia Góra i Karpacz. Na samym początku podróży przed Śremem zatrzymuje nas policja i tylko dzięki urokowi własnemu James’a, udaje nam się nie zapłacić mandatów za oczywiste przekroczenie prędkości. Dalej jedziemy już spokojnie. Za Bolkowem zatrzymujemy się na obiad i spotykamy grupę z Warsaw Chapter Poland – organizatorów 1-szego Zlotu HOG-u w Polsce. Jemy obiad i czekamy na Górala, który nas gonił, bo później wyjechał. Około 19, ledwo zdążywszy przed deszczem, wjeżdżamy do Karpacza i kwaterujemy się w pensjonacie. Po krótkim odpoczynku wybieramy się na zlot usytuowany w obok miasteczka z Dzikiego Zachodu. Poznajemy nowych ludzi, obchodzimy teren zlotu a na koniec odwiedzamy kolegów z warszawskiego HOG-u w ich hotelu. Niektórzy to nawet nie chcieli iść spać tak dobrze się bawili.

21 lipiec 2002 r. – niedziela
Do południa wszyscy się zbieramy na terenie miasteczka rodem z Dzikiego Zachodu. Pamiątkowe zdjęcia i wyruszamy w dwóch grupach do Poznania. Jedna szybsza pod wodzą Kuby robi rekordy prędkości a druga wolniejsza jedzie spokojnie i majestatycznie . Zjadamy jeszcze obiad w okolicy Leszna i niestety przed Poznaniem znowu dopada nas deszcz. Oj nie rozpieszcza nas pogoda w tym roku. Na szczęście wszyscy dojechali do Poznania bez problemów.