Z życia Chapteru

Budapeszt – Balaton – Węgry 08-13.06.2004

Piękna słoneczna pogoda i dobre drogi były nam przyjaciółmi w drodze na Węgry aby odwiedzić 5-ty Międzynarodowy Zlot Motocykli nad Balatonem. Wybraliśmy się 8 czerwca w 5-osobowym składzie Radek z Anią, Geniu, Jahu i Karol, chociaż od początku roku liczba chętnych sięgała 15 osób.

Wystartowaliśmy z Kórnika przez Rawicz i Boboszów aby na wieczór dotrzeć do Olomouca w Czechach.

Na drugi dzień dotarliśmy pod wieczór do Budapesztu. Po odświeżeniu się w hotelu wybraliśmy się na zwiedzanie pięknego miasta i jego przepięknych zabytków i kolorowych knajpek i restauracji. Niemałe zamieszanie zrobiliśmy w tradycyjnej węgierskiej knajpie, kiedy rozweseleni winem odśpiewaliśmy przy akompaniamencie folklorystycznej orkiestry polskie przyśpiewki i piosenki. Japończycy i Amerykanie, którzy też tam przebywali nie mogli się nadziwić, że można razem wyśpiewywać tyle piosenek.

Po dwóch wesołych dniach w Budapeszcie w piątek udaliśmy się na zlot do Alsoors nad Balatonem. Dotarliśmy tam koło południa. Wjazd kosztował 35 Euro. Okazało się, że jest to zlot organizowany przez dealera HD z Budapesztu ale na teren zlotu wjechać może każdy motor. Było tam około 8 tysięcy motocykli z całych Węgier, Niemiec, Austrii, Holandii, Grecji, Włoch i oczywiście z Polski. Na dość dużym terenie ośrodka wypoczynkowego było pole namiotowe, domki, scena na której wystąpił gościnnie Uriah Heap, 3 duże namioty z gastronomią, namioty z ciuchami i pamiątkami oraz kilka dużych namiotów z różnymi atrakcjami. W sumie bardzo duży zlot. Parada odbyła się wzdłuż Balatonu i dookoła pobliskich wzgórz, w sumie około 50 km. Poza tym dużo atrakcji dla uczestników jak loty balonem, bungee, zawody, konkursy i dużo piwa. Jedyny mankament to mało Harleyów i rozdział na lepszych gości – prawdopodobnie sponsorów zlotu.

W niedzielę wyruszyliśmy w drogę powrotną do Polski. Zakładaliśmy, że pojedziemy 2 dnia ale pogoda była ładna i zdecydowaliśmy, że dojedziemy w jeden dzień. Około 10 wieczorem wszyscy szczęśliwie byliśmy w domu.