Tylko część kolegów z West Side Chapter Poznań mogła wziąć udział w corocznym zlocie motocykli organizowanym przez V2 w Lubaszu. Wybrali się tam Profesor, Gąsior i Radek aby godnie nas reprezentować, gdyż pozostała część chapteru wyjechała w tym dniu do Barcelony. Podobno koledzy bardzo się starali aby w trójkę nas wszystkich zastąpić!
Motocyklowa eskorta w ceremonii ślubnej
Jako motocyklowa eskorta uczestniczymy w Poznaniu w ceremonii ślubnej jednego z kolegów naszego członka. Efekt piorunujący kiedy harleye wyły pod poznańską katedrą!
Tym razem Jasiu z żoną zaprosili nas do wypoczynkowego ośrodka w okolicach Żnina. Przyjechaliśmy do nich w piątek popołudniu. Tym razem większość z nas przywiozła swoje towarzyszki życia. W pięknym malowniczym terenie pojezierza gnieźnieńskiego bawiliśmy się wspaniale. Super potrawy przygotowane przez Lidkę i Jasia oraz zimne zmrożone „napoje” tak rozbawiły towarzystwo, że o północy harleyowcom zachciało się jeździć!!! Na hasło prezydenta „na koń!” prawie wszyscy zareagowali bardzo sprawnie i wskoczyli na Harleye. Tylko Gąsior miał problemy z utrzymaniem równowagi ale w jego przypadku to zrozumiałe, bo po wypiciu dużej ilości kawy zawsze mu się to zdarza. Oczywiście ci którzy już wypili czyli Geniu i Karpacz już nie mogli jechać więc zostali. Reszta przejechała się dookoła jeziora i wróciła szczęśliwie, chociaż po drodze były duże wyboje i grasujący harcerze w środku lasu o północy? Gdy tylko szczęśliwie dotarliśmy do biwaku z radości wypiliśmy trochę alkoholu i niektórzy poszli się kąpać do jeziora.
Potem już każdy jedni wcześniej inni później poszli spać.
Rankiem już od wczesnego ranka ostro pływaliśmy w jeziorze aby zgubić wczorajsze kalorie i zawartość alkoholu we krwi. W okolicach południa po odżywczym śniadaniu wyruszyliśmy do Poznania.
Wspaniała zabawa i super wspomnienia.
Interrally 2003 – Lubiąż 31.05-1.06.2003
31 maj 2003 r. – sobota
Dzień od samego rana było pochmurny i od rana trochę padało. Janek dojechał ze Żnina z lekkim opóźnieniem więc wyjechaliśmy z Poznania z godzinnym poślizgiem w stosunku do planowanej 10-tej. Jazda był dość szybka mimo to nikt nie narzekał bo wszyscy byli spragnieni jazdy. James tak nas poprowadził, że nadłożyliśmy 50 km do Lubiąża ale wszyscy byli zadowoleni. Zlot był organizowany przez HD Wrocław na terenie Opactwa Cystersów z XII wieku.
Było trochę spotkań towarzyskich i wiele nowych znajomości. Dobrym pomysłem było przybranie uczestników zlotu w szaty klasztorne, co dodawało im powagi i „wybielało” ich trochę w oczach okolicznych mieszkańców.